Każda decyzja jest lepsza niż brak decyzji
O podejmowaniu decyzji co prawda pisałam już kiedyś tutaj, ale dzisiaj będzie trochę w innym kontekście.
No właśnie. Wybory. Spotykasz się z nimi w swoim życiu bezustannie. Czyhają na ciebie niczym małe potworki niemal na każdym kroku. I tylko wesoło czekają aż całkiem nieświadomie do nich dotrzesz. Stajesz w końcu przed nimi i... wtedy właśnie jest czas na decyzję. Tylko jak dużo go masz? To już zależy od wagi potworka i jego cierpliwości. Jeśli nieszczęśliwie spotkasz akurat tego złośliwego niecierpliwka, to może się okazać, że masz go bardzo niewiele - czasem nawet ułamek sekundy...
Ale mimo wspomnianych różnic, każdego potworka łączy jedno - zawsze daje ci kilka opcji do wyboru, nawet jeśli na początku nie ukazuje ich w całym komplecie i część ukrywa niczym asy w rękawie...
Czy da się uniknąć konfrontacji z potworkiem? Nie. A przynajmniej nie na dłuższą metę. Nie ma sensu przed nim uciekać. Bo jeśli już raz przed nim staniesz, to on będzie cię gonił. Uczepi się twojej nogi i będzie ci ciążył. Nie odczepi się tak łatwo, o nie. Co więcej, będą przybywać kolejne złośliwe kreaturki. Zabraknie miejsca, by uczepić się nóg? Żaden problem! Zaczną wskakiwać ci na plecy. Wespną się nawet na głowę - wszystko tylko, żeby cię zatrzymać. I w końcu ugniesz się pod ich ciężarem, pod ciężarem tych niepodjętych decyzji.
Więc co robić, żeby do tego nie dopuścić? Musisz postarać się lepiej poznać tego potworka, ten problem. Miej odwagę, by spojrzeć mu w oczy, a gwarantuję, że od razu zrobi się o połowę mniejszy! Postaraj się z nim zaprzyjaźnić, a wyłoży na stół wszystkie karty. Wtedy będziesz mógł wybrać tę, która na daną chwilę jest dla ciebie najkorzystniejsza. I z tą kartą ruszyć dalej.
A co jeśli wybiorę źle?
28 komentarze:
Prześlij komentarz