Dzisiaj, tak dla odmiany, porozmawiamy sobie trochę na temat pielęgnacji twarzy. Na co dzień jest ona niestety narażona na wiele negatywnych czynników, takich jak szkodliwe promienie słoneczne, wysuszający wiatr czy niedokładnie domyty makijaż. I tak, to ostatnie to najgorsze co możemy jej zrobić. Bo wtedy nie dość, że nie oddycha za dnia, to nie może nawet odetchnąć nocą! Także my dziewczyny powinnyśmy pamiętać o tym, żeby nawet kiedy jesteśmy naprawdę zmęczone znaleźć kilka minut i zmyć makijaż.
Oczywiście dokładny demakijaż to podstawa podstaw, ale należy również zwrócić uwagę na inne formy pielęgnacji, takie jak złuszczanie martwego naskórka czy też nawilżanie. Dzisiaj właśnie pokażę Wam produkty, których używam, aby dbać o moją buzię. Przedstawię tylko te, które się u mnie sprawdzają, natomiast wszystko zależy od rodzaju Waszej cery. Ja mam mieszaną, ze skłonnościami do przesuszania na czole, także myślę, że większość posiadaczek tego typu skóry może śmiało testować moich pielęgnacyjnych ulubieńców.
Po pierwsze: maseczki z glinek. Ja kupuję takie w proszku i sama rozrabiam je z wodą lub mlekiem i po prostu nakładam na buzię, czekam aż całkowicie zastygną, a następnie zmywam wodą. Przyznam, że przy zmywaniu jest trochę zabawy, bo ciężko je domyć, jednak mimo to wolę kupować je właśnie w takiej suchej formie, ponieważ wiem, że ich skład to po prostu 100% danej glinki, bez zbędnych dodatków, które mogłyby zapchać moją cerę. Po takiej maseczce skóra jest gładka, ale ściągnięta, gdyż glinki trochę wysuszają, także warto później zaaplikować nawilżający krem.
*peel off
Skoro jesteśmy już przy temacie masek, to nie można pominąć masek peel off. Stosowane regularnie świetnie usuwają wągry, suchy naskórek, a także malutkie włoski na twarzy, także cera staje się po nich trochę bardziej błyszcząca, co dla jednych jest plusem, a dla innych minusem. Ja nakładam taką maskę na strefę T, czekam aż całkowicie zastygnie i zdejmuję zaczynając od dołu. I musicie pamiętać, żeby odklejać ją tylko wtedy, jeśli macie pewność, że całkowicie zastygła, bo tylko w ten sposób możecie pozbyć się niechcianych wągrów. Oczywiście taka maska nie usunie ich wszystkich, ale regularnie stosowana na pewno zredukuje ich liczbę. Ja używam jej raz w tygodniu.
Natomiast równolegle wynalazłam przepis na domową maseczkę peel off, jeszcze lepszą od tej powyżej, ale o tym będzie niedługo osobny post :)
Przyznam szczerze, że czarnego mydła używam dosyć rzadko, bo wolę mechaniczne peelingi, a ono działa jak ten enzymatyczny. No, ale warto sobie czasem odmienić i dać cerze coś innego niż zwykle. Należy go trochę rozcieńczyć wodą, a następnie nałożyć na strefę T i trzymać tak ok 10 minut, a następnie spłukać. Fajnie oczyszcza cerę i jest po nim gładka, natomiast trzeba pamiętać, żeby nie trzymać go za długo, bo może podrażnić.
Jeżeli jesteśmy już w temacie peelingów, to chcę pokazać Wam mój ostatnio lubiony produkt do tego celu. Nie bez powodu ta pasta z Ziaji została KWC na wizażu. Świetnie złuszcza martwy naskórek i łatwo się ją zmywa. Dotychczas takim moim ulubionym peelengiem-żelem był ten z Clean&Clear, natomiast Ziaja zdecydowanie go pobiła. Na dodatek jest bardzo tania, bo kosztuje ok 6-7zł.
Ostatnio w Rossmannie dorwałam też taką silikonową gąbeczkę do masażu skóry twarzy i bardzo mi podpasowała. Wygodna w użyciu, fajnie masuje i złuszcza, a na dodatek bardzo łatwo ją umyć.
Nie powinnyśmy zapominać także o olejkach i ich pozytywnych właściwościach na naszą skórę. Ja używam trzech: rycynowego, kokosowego oraz marchewkowego. Na pewno nie będzie dla Was zaskoczeniem to, że pierwszy stosuję na noc na moje rzęsy w celu ich wzmocnienia i przyciemnienia.
Olej kokosowy natomiast świetnie sprawdza się u mnie w demakijażu. Nakładam go małą łyżeczką na dłoń, wkraplam dwie krople emulgatora, a następnie oczyszczam buzię i rzęsy. Później wszystko zmywam wodą i osuszam ręcznikiem. Dzięki zastosowaniu emulgatora woda jest w stanie bez problemu zmyć olej z mojej twarzy. Jeśli nie mam przy sobie emulgatora, muszę po nałożeniu oleju przemyć twarz dodatkowo żelem. Jednak wolę tę pierwszą opcję, mniej z tym zachodu, a na dodatek skóra jest po tym miękka i nawilżona. Żele natomiast trochę mnie wysuszają.
Ostatnim już oleistym produktem, jaki stosuję na twarz, jest macerat z marchwii, którego dwie kropelki zawsze wieczorem mieszam z kremem nawilżającym i nakładam na buzię. Nadaje on skórze zdrowy koloryt, nawilża i chroni przed promieniami słonecznymi. Czasem rano dodaję go (tym razem już kropelkę) do nawilżającego kremu jako bazę pod makijaż.
Zwykle używam mineralnych podkładów, natomiast mam jeden płynny z Bourjois, którego odcień jest dla mnie za blady. Dzięki temu marchwiowemu olejkowi nie muszę go już wyrzucać, a mogę zużyć. Robię tak: wyciskam trochę podkładu na nadgarstek, dodaję kropelkę olejku, mieszam i nakładam ten duet na twarz. Kolor jest idealny. Tak więc, dziewczyny, wiecie już co robić ze zbyt bladymi podkładami!
No i na koniec - nie zapominajmy o odpowiednim nawilżaniu skóry! Ja codziennie wieczorem po dokładnym demakijażu nakładam na twarz (z dodatkiem dwóch kropelek maceratu z marchwii) nawilżający krem, obecnie używam tego z Alterry, natomiast za każdym razem kupuję inny krem - po prostu lubię sobie odmieniać.
Pod oczy natomiast stosuję krem z Alverde, który jakiś czas temu kupiła mi siostra w Niemczech i jak w sumie chyba widać na zdjęciu, jest już na wykończeniu. To w sumie mój pierwszy krem pod oczy, ale jestem z niego zadowolona, bo ma dobry (naturalny) skład i dobrze nawilża.
Pod oczy natomiast stosuję krem z Alverde, który jakiś czas temu kupiła mi siostra w Niemczech i jak w sumie chyba widać na zdjęciu, jest już na wykończeniu. To w sumie mój pierwszy krem pod oczy, ale jestem z niego zadowolona, bo ma dobry (naturalny) skład i dobrze nawilża.
I oto właśnie moja cała pielęgnacja cery w pigułce. Koniecznie dajcie mi znać w komentarzu, jak podobają Wam się moje triki na zadbaną cerę, a także czy chcecie wynaleziony przeze mnie przepis na domową maseczkę peel off.
Chciałam podzielić się z Wami jeszcze kodami rabatowymi do Sephory, które można znaleźć na platformie Rabble. Ja osobiście uwielbiam robić zakupy korzystając z rabatów, więc pomyślałam, że może Wam też się teraz przydadzą.
A jakie Wy stosujecie triki w pielęgnacji cery?
Bardzo ciekawe produkty. Post przydatny :)
OdpowiedzUsuńMój blog
ciekawy i przydatny post ;)
OdpowiedzUsuńhttp://joannakocera.blogspot.com/
Bardzo ciekawy post. Muszę się zaopatrzyć w glinki do twarzy, w pierwszej kolejności w białą. Jeśli chodzi o demakijaż olejem to próbowałam, ale tylko na samej twarzy omijając okolice oczu. Jakoś nie umiem zmywać nim tuszu do rzęs, zawsze się boję że olej wpadnie mi do oka ;/
OdpowiedzUsuńJa też na początku się bałam, że olej mi wpadnie do oczu i faktycznie - rzadko, bo rzadko - ale czasem się tak zdarza. Natomiast żadne żele czy też płyny micelarne nie są w stanie tak dobrze oczyścić moich rzęs z tuszu jak olej kokosowy :)
UsuńMega przydatny post! Super napisany, a ten pomysł na zdjęcia po prostu fenomenalny <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ^.^
VANILOVE ♥ <------ klik
Jej, dziękuję ♥
UsuńMuszę w końcu wypróbować tych glinek.Często na nie wpadam na blogach.Z przyjemnością obserwuję bloga i zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy post :) sama muszę kupić glinkę i zrobić wreszcie maseczkę. Dotychczas korzystałam jedynie z tych gotowych ;) z chęcią przeczytam o maseczce diy ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny post! ^^
OdpowiedzUsuńBędzie mi meeega miło, jeśli zajrzysz na mój:
- BLOG
- V I N T E D (obniżki cen!)
- INSTAGRAM
- FANPAGE
Używam kochana wszystkich kroków do zdrowej cery, uwielbiam czarne mydło :)
OdpowiedzUsuńPastę z Ziai bardzo lubię. Silikonową szczoteczkę mam, ale jakoś się nią nie zachwycam. Nie widzę jakichś super efektów po używaniu jej :)
OdpowiedzUsuńhttp://niepoprawnymakijaz.blogspot.com/
oczyszczanie i złuszczanie to podstawa, muszę w końcu wypróbować czarne mydło
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o oleju kokosowym, muszę się na niego skusić w końcu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, mój blog ←
Ja niestety często zapominam o pielęgnacji swojej twarzy, przez co jest w opłakanym stanie, muszę się w końcu spiąć i zrobić coś ze sobą. Cerę mam podobną, więc na pewno skorzystam z twoich rad :)
OdpowiedzUsuńM V R C E L I A zapraszam do siebie!
Uwielbiam glinki <3
OdpowiedzUsuńHej! Świetny post, kocham czarne mydło ! :)
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam do mnie :
http://milentry-blog.blogspot.com
Fajna triki ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
w czarne mydło musze w końcu zainwestować, bo słyszałam już o nim mnóstwo dobrych opinii :)
OdpowiedzUsuńhttp://czynnikipierwsze.com/
Glinki stosuję, czarne mydło mam i lubię, oleje stosuję:)
OdpowiedzUsuńBardo fajny post, wszystkie istotne informacje zebrane w jednym miejscu. A poza tym lubię oglądać jak inne dziewczyny dbają o swoją cerę i jakich produktów używają, bo odkąd zaczęłam leczyć trądzik, to mam bzika na punkcie pielęgnacji cery 😁
OdpowiedzUsuńFajny i przemyślany post :) wart przeczytania to na pewno. O niektórych kosmetykach pierwszy raz słyszę ale postaram się uzupełnić swoją wiedzę :P
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto dla cery zmienić dietę - ja przykładowo wyeliminowałam przetwory mleczne ze swojej diety (mają hormony, które powodują nadprodukcję sebum) i zaczęłam jeść więcej zielonych warzyw (szpinak, brokuły, jarmuż, roszponka), a stan mojej cery bardzo się poprawił :)
OdpowiedzUsuńPeelingu nie mogę stosować ze względu na kuracje dermatologiczną.Za to używam po prostu mydła siarkowego lub takiego dla dzieci, które jest bardzo delikatne :)
Pozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
świetny pomysł na te zdjęcia!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe zdjęcia, świetny pomysł z tymi tabliczkami ze Scrabble ;)
OdpowiedzUsuńMasz naprawdę świetne kosmetyki do pielęgnacji skóry! :)
Ja nie maluję się, więc nie jest z nią aż tak źle. Od czasu do czasu używam toników i kremów ;)
Pozdrawiam,
http://my-little-world-olimpia.blogspot.com/
Aktualnie jestem posiadaczką tej maseczki z Pilatenu i przyznam szczerze, że jestem z niej niezmiernie zadowolona. Jako chiński kosmetyk budziła we mnie niepewność, jednak teraz nie mam już co do niej żadnych obaw!
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarz u mnie! W wolnej chwili zapraszam ponownie na nowy post ❤
modaiurodawedlugjulii.blogspot.com
Fajny post, bardzo pomocny. Na pewno skorzystam z rad.
OdpowiedzUsuńOlej kokosowy to najlepsza rzecz, nadaje się do wszystkiego .
http://mylifeiswonderful9.blogspot.com/
Również stosuję te glinki oraz olej kokosowy! Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuńhttp://shizuko-ai.blogspot.com/
Maseczki z glinek są na stałe w mojej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś kliknąć w linki w najnowszym poście TUTAJ ? Dzięki;*
Ja bardzo podobnie do Ciebie pielęgnuje swoją cenę uwielbiam maseczki z glinek, robię sama olejek do demakijażu z masła shea i olejku avocado. Uwielbiam peelingi enzymatyczne i sama je także robię :)
OdpowiedzUsuń