Hej, wszystkim! Dzisiaj, tak jak już widzicie po tytule, chciałam opowiedzieć moją historię, jaka przydarzyła mi się z urzędem celnym.
Mnie osobiście po raz pierwszy zdarzyło się tak, że moja paczka została oclona, mimo że zamawiam na chińskich stronkach już od kilku lat.
* * *
Jak to się stało?
Zamawiając na stronce Rosegal i Dresslily wybrałam tak jak zawsze opcję przesyłki Flat rate shipping, czyli najzwyklejszej przesyłki przez chińską pocztę. Jednak z niewiadomego powodu okazało się, że moje zamówienia zostały wysyłane poprzez kuriera.
Jak się później dowiedziałam, prawdopodobieństwo naliczenia cła w przypadku przesyłki kurierskiej jest dużo większe niż przy zwykłej poczcie, ponieważ te kurierskie są dużo bardziej sprawdzane przez celników.
Jak się później dowiedziałam, prawdopodobieństwo naliczenia cła w przypadku przesyłki kurierskiej jest dużo większe niż przy zwykłej poczcie, ponieważ te kurierskie są dużo bardziej sprawdzane przez celników.
Tak więc obie paczuszki samolotem trafiły do Warszawy w przeciągu kilku dni od złożenia zamówienia, czyli mega szybko. I właśnie tam zostały zatrzymane.
W jaki sposób zostałam poinformowana o zatrzymanych paczkach?
Z samego rana zadzwoniła do mnie osoba reprezentująca urząd celny, ale nie mogłam odebrać, gdyż miałam zajęcia. Dostałam więc kilka smsów z prośbą o pilny kontakt.
Tak więc po zajęciach oddzwoniłam i niestety nie trafiłam na osobę, która by mi dokładnie wyjaśniła całą procedurę. Ja w tym temacie byłam kompletnie zielona i było to dla mnie trochę stresujące.
Pan poinformował mnie jedynie, że moja paczka została zatrzymana (wspomniał tylko o jednej paczce, mimo że były dwie,a w sprawie drugiej nikt się ze mną nie kontaktował), zapytał czy to co się w niej znajduje to rzeczy do mojego własnego użytku i kazał podać mi swojego maila. Nie wspomniał nic o żadnych opłatach, więc kiedy o nie zapytałam, to odpowiedział, że opłata oczywiście będzie, ale nie potrafił określić ile, ponieważ on się tym zajmuje.
Pan poinformował mnie jedynie, że moja paczka została zatrzymana (wspomniał tylko o jednej paczce, mimo że były dwie,a w sprawie drugiej nikt się ze mną nie kontaktował), zapytał czy to co się w niej znajduje to rzeczy do mojego własnego użytku i kazał podać mi swojego maila. Nie wspomniał nic o żadnych opłatach, więc kiedy o nie zapytałam, to odpowiedział, że opłata oczywiście będzie, ale nie potrafił określić ile, ponieważ on się tym zajmuje.
Jak wygląda procedura przyjęcia paczki?
Chwilę po rozłączeniu otrzymałam maila, gdzie prosił mnie o przysłanie screenu zamówienia, opisanie co znajduje się w środku i do czego służy, screenu dokonanej płatności (której nie miałam, bo to moja opiekunka uiściła opłatę), czy to jest na mój własny użytek oraz podpisanie oświadczenia, w którym w pustych polach wpisywało się m.in. wartość paczki.
Co działo się dalej?
W międzyczasie poczytałam trochę na internecie, jaki może być koszt takiej zatrzymanej paczki i co w takiej sytuacji robić. Dowiedziałam się, że można odmówić przyjęcia przesyłki, nie ponosząc za to żadnych dodatkowych kosztów. Niektóre blogerki pisały, że firma czasem zwraca całą kwotę, czasem część, czasem nic, a czasem daje dodatkowy bon na zakupy w swoim sklepie.
Napisałam więc maila do opiekunki z pytaniem jak to jest w ich sklepie.
Przedstawiciel ponownie do mnie zadzwonił z pytaniem zy otrzymałam jego maila, ponieważ spodziewał się, że od razu odeślę mu potrzebne dane. Zapytałam go więc o oszacowanie mniej więcej kosztów, bo tak naprawdę wygląda to tak, że opłata w urzędzie celnym zostaje naliczana dopiero PO tym jak już się zgodzicie przyjąć paczkę! Dla mnie to jest zupełnie bez sensu, bo zgadzacie się zapłacić, możliwe nawet że kwotę przewyższającą wartość paczki kompletnie w ciemno!
Przedstawiciel powiedział mi znowu, że on się nie zajmuje wycenianiem, ale jeśli chcę to może mi wstępnie oszacować. Paczka była warta 30$ i według jego wyliczeń miałabym zapłacić coś w granicach 65-80 zł.
Już po kilku godzinach dostałam informację zwrotną od opiekunki, która poprosiła mnie o przyjęcie paczki i zapłacenie za nią, a ona odeśle mi całość pieniądzy na moje konto Paypall.
Tak więc odesłałam maila z (prawie) wszystkimi informacjami formalnymi, które opisałam wyżej do przedstawiciela. Nie wysłałam jedynie potwierdzenia płatności, ale nikt chyba tego nie zauważył, albo po prostu aż tak bardzo nie trzymają się zasad.
Tak więc moja przesyła z urzędu celnego została przekazana kurierowi i co więcej, dopiero wtedy dowiedziałam się, że w urzędzie były zatrzymane dwie paczki, a ja zostałam poinformowana jedynie o jednej z nich!
Ale wiedząc, że opłata i tak zostanie mi odesłana, to się o to zbytnio nie martwiłam.
Na co naliczono mi cło?
Na lampki ledowe oraz na buty 'skórzane' na zdjęciu poniżej (oczywiście to nie jest skóra, ale tak było napisane na paczce).
Ile zapłaciłam?
Za jedną z paczek o dziwo zapłaciłam 26zł, a za drugą 27zł, czyli dużo mniej niż kwota wstępnie wyceniana przez przedstawiciela. Naprawdę już sama nie wiem w jaki sposób naliczają te opłaty.
Jak dostać zwrot cła od firmy, z którą ma się współpracę?
Wysłałam do mojej opiekunki zdjęcia faktur, które otrzymałam od kuriera, gdzie były napisane kwoty, jakie zapłaciłam. Wysłałam też jej moje konto Paypall i w ciągu tygodnia otrzymałam zwrot pieniędzy.
* * *
No i tak mniej więcej wyglądała moja historia z oclonymi przesyłkami.
Uważam, że osoby pracujące jako przedstawiciele powinni udzielać więcej informacji osobom do których dzwonią. Poprosiłam pana o wyjaśnienie jak to wszystko działa, bo pierwszy raz się spotykam z taką sytuacją, on od razu kazał mi odesłać maila z informacjami potrzebnymi do przyjęcia paczki, ale nie powiedział mi, że mam prawo się nie zgodzić, czego dopiero dowiedziałam się przez intrernet, czytając różne fora i blogi.
Uważam, że osoby pracujące jako przedstawiciele powinni udzielać więcej informacji osobom do których dzwonią. Poprosiłam pana o wyjaśnienie jak to wszystko działa, bo pierwszy raz się spotykam z taką sytuacją, on od razu kazał mi odesłać maila z informacjami potrzebnymi do przyjęcia paczki, ale nie powiedział mi, że mam prawo się nie zgodzić, czego dopiero dowiedziałam się przez intrernet, czytając różne fora i blogi.
Rozumiem, że na pewno ten pan ma mnóstwo takich osób, do których dzwoni, w ciągu dnia i pewnie założył, że ludzie wiedzą jak to działa. Ale ja wyraźnie powiedziałam, ze stykam się z taką sytuacją po raz pierwszy i nie zostało mi nic wyjaśnione nawet po poproszeniu o to.
Ale jak dobrze, że mamy internet i dzięki temu mogłam dowiedzieć się więcej. I właśnie dlatego pisze dla Was takiego posta, żebyście wiedzieli jakie macie prawa i nie stresowali się, jeśli kiedykolwiek Was spotka taka sytuacja :)
Poniżej macie linki do rzeczy, które zamówiłam:
Ale jak dobrze, że mamy internet i dzięki temu mogłam dowiedzieć się więcej. I właśnie dlatego pisze dla Was takiego posta, żebyście wiedzieli jakie macie prawa i nie stresowali się, jeśli kiedykolwiek Was spotka taka sytuacja :)
Biurokracja..
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to oni dobrze wiedzą ile może kosztować cło za daną paczkę tylko im się nie chce.
Słyszałam, że to się czasem zdarza. Na pewno wielu osobom przyda się ten post.
OdpowiedzUsuńWonderul post daring, so nice,original and interesting! Love it!
OdpowiedzUsuńEnjoy in weekend!
Visit me, Maleficent
O kurde, już widzę swoje nerwy gdyby mnie to spotkało...
OdpowiedzUsuńJa raz musiałam zapłacić cło, ale to grosze :)
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Mi raz zatrzymali OKULARY korekcyjne - czekały miesiąc na zakończenie procedur ! a ja przez miesiąc chodziłam w uszkodzonych okularach czekając aż biurokracja się usprawni :D
OdpowiedzUsuńteż miałam raz taką sytuację ale nikt do mnie nie dzwonił tylko dostałam list polecony. Musiałam wysłać maila z listą rzeczy które się znajdowały w paczce i screena z transakcji z kwotą do zapłaty (nie trzeba dowodu zapłaty). W mojej paczce też znajdowały się buty i kilka małych rzeczy i naliczyli mi ok. 70 zł
OdpowiedzUsuń